Slide_4

Slide_4

Masz wybór ! Zawsze !

Slide 2

Slide 2

Później ! Będzie za późno ! Bądź teraz !

Slide_1

Slide_1

Pracujemy stacjonarnie i online!

Slide_3

Slide_3

Ty jesteś najważniejszy !

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na depresję choruje rocznie ponad 350 mln osób na całym świecie. Według szacunków, liczba Polaków zmagających się z depresją może sięgać nawet 1,5 mln (są to jednak szacunki dotyczące czasu przed pandemią). Jest to choroba zarówno ciała, jak i umysłu, która może dotknąć każdego z nas, niezależnie od wieku, płci, sytuacji życiowej czy materialnej.

Zasadne wydaje się pytanie, czy pandemia COVID-19 wpłynęła na zwiększone zachorowanie na depresję? Niestety, liczba recept na leki przeciwdepresyjne, zrealizowanych przez Polaków w ubiegłym roku, wynosząca około 3,8 mln, wydaje się odpowiadać na to pytanie. Co jednak mówią na ten temat badania?

Jak wynika z raportu zespołu pod kierownictwem dr hab. Małgorzaty Gambin: ,,Psychologiczne aspekty epidemii COVDI-19 w Polsce”, rzeczywiście możemy mówić o nasileniu objawów depresji oraz lęku uogólnionego w naszej populacji. Oto kilka wniosków z powyższego badania, w którym przebadanych zostało łącznie 1179 osób w czterech kolejnych okresach 2020 roku:

  • Najwyższe nasilenie objawów depresji i lęku uogólnionego osoby badane odczuwały w maju i grudniu 2020 r.
  • Przed pandemią, w grupie ryzyka nasilenia się objawów depresji w grupie wiekowej 18-34 lat, znajdowało się 16,2% badanych. W czasie pandemii dotyczyło to już ponad 2-krotnie większej ilości badanych, bo aż 36,6%.
  • Najniższe nasilenie objawów depresji miało miejsce w lipcu 2020 r.. Najprawdopodobniej miało to związek z wakacyjnym luzowaniem obostrzeń i chwilowym powrotem do normalności, który pozwolił ludziom znów poczuć się nieco lepiej.
  • W grudniu 2020 r. w grupie ryzyka nasilenia się objawów depresji znajdowało się aż 29% kobiet i 24% mężczyzn.
  • W trakcie zeszłorocznego, wiosnennego lockdownu, najwyższy poziom objawów depresji i lęku przejawiały osoby w wieku 18-24 lat. Z kolei w grudniu, największe nasilenie depresji dotyczyło osób w wieku 35-44 lat.

            Podobne wnioski można wyciągnąć z badania sondażowego wykonanego w październiku 2020 na terenie naszego kraju. Wynika z niego, że aż co czwarta zapytana osoba odczuła pogorszenie nastroju i ogólny spadek energii. Co więcej, 17% spośród respondentów zmagało się z bezsennością, nieco mniejszy odsetek deklarował również problemy z koncentracją czy pamięcią. Co ciekawe, badanie to wykazało również, że wzrosła częstotliwość sięgania po używki. Aż 16% Polaków częściej sięgało po papierosy, a 7% częściej spożywało alkohol. Można to tłumaczyć potrzebą poradzenia sobie z przedłużającym się stresem, napięciem, czy ucieczką od przerażającej, pandemicznej codzienności.

            Podwyższony poziom objawów depresji i lęku dotyczył zwłaszcza osób przebywających w kwarantannie lub izolacji domowej, osób, które były zakażone koronawirusem lub takich, które znają osobiście osoby, które były zakażone. Szczególnie narażone byli również ci, którzy stracili pracę lub ciągłość wynagrodzenia, przez co znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej. To właśnie tym osobom powinno się poświęcić szczególną uwagę oraz ułatwić możliwość skorzystania z pomocy psychologicznej i wsparcia w radzeniu sobie z trudnymi konsekwencjami epidemii. Jest to o tyle istotne, że wciąż mamy problemy z sięganiem po pomoc psychologiczną – jak wynika z przytoczonego powyżej sondażu, zaledwie 18 proc. osób, które dostrzegły u siebie objawy depresyjne, skonsultowało je ze specjalistą.

Szukając przyczyn czy możliwych wyjaśnień zwiększonego występowania objawów depresji, badacze zwracają uwagę przede wszystkim na trudności doświadczane w domu, takie jak trudne relacje z bliskimi czy ciągły i uciążliwy brak prywatności. Każdy z nas zmagał się również z ogólnym zmęczeniem, czy nadmiarem obowiązków i pracy, którym pomimo zamknięcia w domu próbowaliśmy podołać. Tym jednak, co miało największy wpływ na pogorszenie się naszego samopoczucia, była izolacja. Jako, że jesteśmy istotami silnie społecznymi, długotrwała samotność wynikająca z ograniczenia kontaktów międzyludzkich bardzo źle wpływa na naszą psychikę. Podobnie destrukcyjny wpływ ma ciągła niepewność, niepokój i poczucie zagrożenia związane z rozprzestrzenianiem się epidemii, przez które pozostajemy w nieustannym stanie napięcia i przewlekłego stresu. To właśnie z tych czynników może wynikać obserwowany wzrost rozpowszechnienia objawów depresji i możliwa epidemia depresji, jaką będziemy obserwować jeszcze długo po końcu pandemii COVID-19.

Back to top of page